Weszliśmy do jakiejś ekskluzywnej restauracji.
Muszę przyznać, że byłam zachwycona jej wystrojem. Jasno pomarańczowe ściany
świetnie kontrastowały z kremowymi nakryciami okrągłych stolików, przy których
siedziały bogate pary. Podeszliśmy do miejsca zarezerwowanego przez Germana. Szwagier
odsunął mi krzesło, na którym miałam usiąść. Po chwili podszedł do nas kelner,
chcąc się dowiedzieć jaki posiłek chcielibyśmy zamówić. Nigdy nie jadłam w
takiej restauracji, więc zdałam się na kubki smakowe mojego towarzysza i
poprosiłam o tę samą potrawę. Międzyczasie, kiedy kelner przyniósł nam
zamówione danie, postanowiłam zacząć rozmowę.
- Co byś powiedział na to, jakby Violetta uczyła
się śpiewać?
- No nie wiem, to chyba nie jest najlepszy pomysł,
nie chcę, żeby poszła w ślady, matki. – odpowiedział mi, jego odpowiedź nie
usatysfakcjonowała, więc musiałam dalej ciągnąć ten temat.
- A jakbym ja ją uczyła?
- Czy ty mówisz o Studiu?
- Tak.
- Tam się uczyła Maria.
- Tak, wiem, ja też. Dlatego chcę, żeby i
Violetta tam się uczyła. I jest taka możliwość, że będę ją uczyć.
- A rozmawiałaś z nią o tym?
- Rozmawiałam, i mówiła że bardzo by chciała się
tam uczyć, ale teraz ważne jest to, żebyś ty się zgodził.
- Bym musiał się zastanowić.
- German, proszę – zrobiłam błagalną minę.
- Dobrze, skoro to dla was takie ważne, zgadzam
się.
- Dziękuję! Jesteś kochany! – byłam tak
szczęśliwa, że chciałam wstać i go pocałować uściskać.
- Myślę, że nie pożałuję tej decyzji.
- Na pewno nie pożałujesz. Jeszcze została nam
jedna sprawa do omówienia. To kiedy zamierzasz jej powiedzieć o mnie i o jej
babci?
- Jak najszybciej, ale nie wiem, czy sobie
poradzę.
- Spokojnie, przecież będę z tobą.
- Ale nie wiem, czy mi to wybaczy.
- Na pewno, a jak nie od razu to o jakimś czasie.
Jestem pewna, że długo nie będzie się gniewać.
- Dziękuję.
- Za co?
- Za to, że jesteś.
- …?!?!?
- Kocham Cię Angie.
- Ale… Nie, tak nie może być… - jego trzy słowa
spowodowały, że zaczęły mi się zbierać łzy w kącikach oczu.
- Dlaczego?
- Bo ja Ciebie… German, jestem twój szwagierką.
- Ty mnie…
- Nie mogę… Przepraszam
(zmiana narracji)

- Kocham Cię – wyznał jej już po raz drugi tego
wieczoru.
- Ja Ciebie też – odpowiedziała na jego słowa i
wtuliła się w niego.
Poczuł, że jego koszulka staje się coraz bardziej
mokra – płakała. Roniła swoje łzy z bezsilności, czuła, że źle robią.